czwartek, 1 września 2011

Cartagena

Na wycieczkę do Cartageny wybraliśmy dzień, w którym miało być 'tylko' 31 stopni.
Chyba jednak było więcej...
Wyjechaliśmy, podobnie jak do Murci wcześnie rano i dotarliśmy do Cartegeny o 9.30.
Nie wiem dlaczego, ale oczekiwałam większego miasta, tymczasem zwiedzanie zajęło nam niewiele więcej jak 4 godziny. A może to przez ten upał...

Najpierw udaliśmy się do portu naturalnie otoczonego łańcuchem wzgórz tworzącym dwa
półwyspy Cabo Tinoso oraz Cabo del Agua.


Przy nabrzeżu przykuł naszą uwagę pierwszy w świecie okręt podwodny skonstruowany w 1888 i wyglądający jak wielka torpeda.



Nie mieliśmy mapki i na dalsze zwiedzanie udaliśmy się na tzw. ‘czuja’, co doprowadziło nas do ruin teatru rzymskiego (Augusteum) oraz górującego nad miastem zamku La Concepcion. Roztaczał się z niego widok na port oraz resztę miasta.


Tu naprawdę poczuliśmy tę ponad 2-tysięczno-letnią historię.
Idąc dalej przez wąskie uliczki starego miasta zauważyliśmy specyficzne budowle, które z zewnątrz przypominały zwykłe budynki mieszkalne, a w rzeczywistości były tylko ścianami imitującymi domy. Aż strach było koło nich przechodzić. Tymczasem wokół były zamieszkane lub pełniące inne funkcje budynki...


Wreszcie dotarliśmy do głównego placu, na którym pysznił się przepiękny Ratusz, pełniący obecnie również funkcję Informacji Turystycznej. Tam też dostaliśmy upragnione mapki. Trochę późno, ale zawsze!

2 komentarze:

  1. Jak tam jest cudownie.........
    Małe ale piękne :)
    Buziaki Dorotko :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Madziu, zdjęcia nie oddają wszystkich zalet. Rzeczywistość jest jeszcze piękniejsza!

    OdpowiedzUsuń