wtorek, 30 sierpnia 2011

Apartament


Jak już pisałam wcześniej nasze mieszkanko umieszczono w typowym apartamentowcu, zbudowanym dla potrzeb wynajmów wakacyjnych. Poza 3 pokojami, z czego jeden pełnił funkcję salonu, kuchni i łazienki mieliśmy też dość duży balkon, niemal taras na którym wysiadywaliśmy po zmroku.

Już pierwszego dnia zauważyliśmy na sąsiednim tarasie specyficzne sąsiedztwo w liczbie 4 istot. W dodatku 'towarzystwo' było głodne i spoglądało na nas tęsknym wzrokiem.


Oczywiście dokarmialiśmy je codziennie. Kupiliśmy nawet mleczko, coby nie padły z pragnienia. jak się potem okazało nie byliśmy jedynymi, których wzruszył ich los.


Jak również one nie były jedynymi w naszej okolicy. Pełno ich pałętało się po nadmorskiej promenadzie. Niektóre z nich były całkiem dzikie.




4 komentarze:

  1. fajne sasiedztwo :) Tylko czy im to mleko nie zaszkodzilo? Nie wiem jak hiszpanskie, ale wszystkie moje koty ZAWSZE mialy sraczke po mleczku ;P Tak wiec apeluje o dopajanie kotow woda ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wodę też dostawały- do wyboru. A czy sraczkę miały- nie sprawdzaliśmy. Codziennie jednak siedziały i wpatrywały się w nas swoim wzrokiem, jak na załączonym obrazku.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ależ słodko się gapią te trzy :))))))

    OdpowiedzUsuń
  4. Kruszyna ich było 4 tylko akurat do tego zdjęcia zapozowała ta trójca. I codziennie się tak wgapiały.

    OdpowiedzUsuń