czwartek, 18 sierpnia 2011

Już za chwileczkę, już za minutkę...

Jestem w stadium poważnie zaawansowanego pakowania. Kwestię ubrań rozwikłałam już wczoraj nastawiając się na letnie rzeczy, ale dzisiejsza pogoda w Londynie (zimno i leje) zasiała ziarnko niepewności i dodałam jeden sweterek.

Teraz zastanawiam się nad kosmetykami, apteczką (wcale nie podręczną, bo zwykle biorę kupę leków niemal na każdą ewentualność) i jedzonkiem na drogę.
Jutro ostatni dzień do pracy, potem zakupy, zamknięcie walizek, spanko i ... wyruszamy!
Pierwszy przystanek: hotel w okolicach Clermont- Ferrand.
Do usłyszenia!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz